Nie ma bezpieczeństwa energetycznego bez współpracy międzynarodowej

Adam B. Czyżewski, Główny Ekonomista, PKN ORLEN S.A.

Typowa definicja bezpieczeństwa energetycznego jest dość prosta: jest to dostępność odpowiednich dostaw energii (paliw, elektryczności, ciepła) po przystępnych cenach. Ma to jednak kilka wymiarów.
Po pierwsze, jest to bezpieczeństwo fizyczne, na które składa się ochrona aktywów, infrastruktury, łańcuchów dostaw, szlaków handlowych, tworzących system paliwowo-energetyczny kraju. Obecny system i związany z nim poziom bezpieczeństwa energetycznego w każdym kraju jest produktem wcześniej podjętych strategicznych decyzji, dotyczących pierwotnych źródeł energii oraz kierunków ich zakupu, a następnie odpowiednich inwestycji, realizowanych przez dekady. W systemach opartych o paliwa kopalne na pierwszym miejscu stawiano własne zasoby (w Polsce był to węgiel) a gdy ich nie było, wybierano bliskie kierunki dostaw (w Polsce była to rosyjska ropa naftowa i gaz ziemny dostarczany rurociągami). Bezpieczeństwo importu surowców energetycznych dawały umowy handlowe, zawierane na długie okresy oraz wspólne inwestycje, wiążące rurociągami dostawców z odbiorcami.

Ważnym elementem bezpieczeństwa fizycznego jest przeprowadzona dywersyfikacja, czyli  zapewnienie realnej alternatywy dla dotychczasowych dostaw i szybkiej substytucji kierunków i paliw, kiedy zajdzie taka potrzeba. Wojna w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję zweryfikowały pod tym kątem poziom fizycznego bezpieczeństwa energetycznego europejskich krajów. W Polsce dokonana dywersyfikacja, oparta na określonej strategii bezpieczeństwa oraz oddanych do użytku inwestycjach, poszerzających możliwości zaopatrzenia kraju w ropę naftową oraz gaz ziemny wraz z systemem rezerw strategicznych podniosła poziom fizycznego bezpieczeństwa energetycznego do najwyższego osiągalnego poziomu.

Drugim po bezpieczeństwie fizycznym wymiarem bezpieczeństwa energetycznego jest dostęp do energii, przez co należy rozumieć zdolność do zagospodarowywania własnych zasobów energii po przystępnych kosztach, poprzez konkretne przedsięwzięcia w terenie oraz zdolność do nabywania zasobów energii na mocy umów i wyniku operacji handlowych, po przystępnych cenach. W otwartych gospodarkach rynkowych, gdzie towary przemieszczają się swobodnie pomiędzy krajami, ceny ropy naftowej, paliw płynnych, gazu ziemnego czy węgla kamiennego zależą od relacji popytu i podaży na konkretnych rynkach w skali regionalnej i globalnej. Międzynarodowe rynki towarów, jakimi są surowce energetyczne, wiążą dostępność wolumenów z przystępnością cen. Gdy na rynku zaczyna brakować towaru, cena rośnie i ogranicza dostęp do towaru tym, których nie stać na zakup, dzięki czemu towar mogą kupić ci, których na to stać.

Rynkowy wymiar bezpieczeństwa energetycznego i jego globalny zasięg dał o sobie znać w końcu 2021 r. niespotykanymi wcześniej wzrostami cen gazu ziemnego na rynkach LNG w Europie i w Azji a substytucja paliw w energetyce przeniosła napięcia na rynki węgla oraz paliw płynnych. Bodźcom regulacyjnym i finansowym, skłaniającym do przyspieszania inwestycji w energetykę odnawialną nie towarzyszyły odpowiednie wymogi zabezpieczenia ciągłości dostaw energii. Domyślną rolę w tym zakresie spełniały moce w energetyce gazowej wraz z płynnym (do tej pory) rynkiem LNG, na którym zaopatrywał się cały świat. Nagła rezygnacja Chin z importu węgla z Australii i wypełnienie ubytku zwiększonymi zakupami gazu na rynku LNG była jednym z czynników ujawniających, że skala rynku LNG jest zbyt mała w stosunku do potrzeb UE w zakresie wsparcia nieciągłej energetyki odnawialnej. Dynamicznie rosnącym na świecie mocom odnawialnym powinna towarzyszyć adekwatna rozbudowa przede wszystkim rynku gazu, ale także energetyki jądrowej, która jest zeroemisyjna i działając w sposób ciągły, zwiększa ilość dostępnej energii w podstawie, zmniejszając tym samym skalę popytu na gaz. Obu tym sektorom do tej pory odmawiano regulacyjnego wsparcia, podczas gdy rynkowe bodźce do inwestowania słabły. Nakłady inwestycyjne na wydobycie ropy naftowej i gazu w latach 2010 – 2019 spadły o połowę podczas gdy globalne zużycie tych paliw wzrosło. Receptą na uniknięcie kolejnych kryzysów tego rodzaju jest synchronizacja rozwoju sektora zielonej energii na świecie z rozwojem adekwatnego systemu zapewnienia ciągłości dostaw energii, który obecnie musi bazować na dostępności rezerw mocy energetycznych i zasilających je paliwach.

Wojna w Ukrainie ponownie wstrząsnęła rynkowym wymiarem bezpieczeństwa energetycznego. Kraje NATO i kraje potępiające zbrojną rosyjską agresję zerwały stosunki dyplomatyczne z Rosją i nałożyły na nią sankcje polityczne i gospodarcze. Kraje autorytarne, nadal współpracujące z Rosją i przeciwne nakładaniu na nią sankcji gospodarczych i politycznych znalazły się po drugiej stronie. Ponieważ Rosja była największym eksporterem paliw kopalnych na świecie, skutki wojny odbiły się na międzynarodowych rynkach paliw a falę silnych wzrostów cen odczuwają także kraje niezaangażowane, leżące daleko od areny działań wojennych. Wśród nich są kraje o niskich dochodach na mieszkańca, więc silny wzrost cen energii i żywności niesie ze sobą ryzyko napięć społecznych i konfliktów. Warto przypomnieć, że wzrost cen energii i żywności po wielkim kryzysie finansowym z lat 2008/2009 stał się przyczyną niepokojów społecznych i konfliktów w ponad 40 krajach świata, w tym w krajach eksportujących surowce energetyczne.

Wysokie ceny już nasilają presję na interwencje rządowe na rynkach ropy naftowej, zwiększając niepewność i zmienność cen. Rynki ropy zawsze podlegały wpływom politycznym i decyzjom rządowym. Ale obecnie wachlarz rzeczywistych i potencjalnych działań rządowych, wpływających na rynek jest niezwykle szeroki. Uwolnienie rezerw Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) to żywy przykład i bezprecedensowy poziom interwencji rynkowej. Rynek musi się też zmagać z nieprzewidywalnymi decyzjami Pekinu o kolejnych lock-downach z powodu COVID-19, z możliwością nałożenia nowych europejskich sankcji energetycznych na Rosję, z napiętym, ale nieprzejrzystym procesem negocjacji nuklearnych w Iranie oraz z niezamierzonymi konsekwencjami działań rządów, próbujących chronić konsumentów przed wzrostem cen paliwa transportowego.

I wreszcie niesłychanie ważne są inwestycje. Bezpieczeństwo energetyczne wymaga takiej polityki i takich warunków, które zachęcą do inwestowania, postępu i innowacji w celu zapewnienia, że w przyszłości dostępne będą na czas odpowiednie dostawy i wystarczająca infrastruktura. Kraje importujące ropę czy gaz mówią o bezpieczeństwie dostaw. Kraje eksportujące widzą tę kwestię odwrotnie – mówią o bezpieczeństwie popytu na eksportowaną przez nie ropę czy gaz. Na tych surowcach oparty jest ich wzrost gospodarczy, gwarantują również bardzo dużą część przychodów rządu. Chcą wiedzieć, że będzie istniał rynek, co pozwoli im zaplanować budżet i uzasadnić poziom przyszłych inwestycji. Poprawieniu bezpieczeństwa energetycznego służy współpraca międzynarodowa, bowiem skutki suwerennej decyzji jednego kraju, zmieniające relację popytu i podaży na rynku międzynarodowym, poprzez ceny docierają do wszystkich uczestników rynku.

Na tych przykładach widać, że bezpieczeństwo energetyczne jest także systemem opartym na polityce prowadzonej przez poszczególne państwa i międzynarodowe instytucje stworzone do reagowania w sposób skoordynowany na zakłócenia, zmiany i nagłe sytuacje, jak również mające się przyczyniać do stałego przepływu dostaw. Ponad 10 lat temu rosnącą wagę tego wymiaru podkreślał Dan Yergin, pisząc, że ”uzależnienie systemów energetycznych oraz ich rosnąca złożoność i zasięg, wszystko to razem uwypukla potrzebę zrozumienia ryzyka i wymagań powiązanych z bezpieczeństwem energetycznym w dwudziestym pierwszym wieku. Handel energią w coraz większym stopniu przekracza granice narodowe. Ponadto bezpieczeństwo energetyczne oznacza nie tylko zdolność przeciwstawienia się różnorodnym zagrożeniom, ale także konieczność utrzymywania właściwych stosunków między narodami i poprawnych relacji, jak również wpływ energii na ich własne ogólne bezpieczeństwo narodowe. ” 2011 (1)

W tym krótkim cytacie, oprócz diagnozy jest też rada, jak budować bezpieczeństwo energetyczne we współczesnym świecie. Otóż poprawie bezpieczeństwa energetycznego służy transformacja energetyczna, bo prowadzi do zmniejszenia ekspozycji na rynki paliw kopalnych a jej postęp wymaga efektywnej współpracy międzynarodowej i koordynacji działań między krajami UE oraz w skali międzynarodowej.

Jeśli chcemy wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne w Europie, powinniśmy wzmocnić transformację energetyczną poprzez lepszą koordynację działań między krajami. OZE zmniejszają zależność od paliw kopalnych, których największym eksporterem na świecie jest Rosja. Transformacja energetyczna uniezależni nas od importu paliw z Rosji a także zredukuje ekspozycję na zmiany ich cen. Używam określenia wzmocni, bo nagłe, wymuszone przez wojnę odejście od importu paliw kopalnych z Rosji tworzy poważny ubytek ich podaży w skali globalnej a wzrosty cen i kosztów, ograniczają możliwości finansowania rozwoju. Wywołane przez wojnę przesunięcie miksu energetycznego w kierunku wyższych emisji jest przejściowe i nie jest przejawem spowolnienia transformacji, lecz dostosowaniem jej tempa do warunków makro oraz możliwości firm i krajów.

Mimo wojny i pogłębienia deficytu paliw kopalnych na rynkach, o czym świadczy wzrost ich cen, nie ma ani podstaw ani woli spowalniania transformacji z perspektywy firm. Rośnie na znaczeniu szybsze odejście od paliw kopanych, ale skala inwestycji będzie dostosowana do możliwości finansowania, które zależeć będą od kondycji gospodarki globalnej. Z perspektywy kurczącego się długookresowo popytu, inwestowanie w wydobycie paliw kopalnych nie jest atrakcyjne mimo wysokich dziś cen.

Wyjątkiem jest gaz ziemny, który wymaga doinwestowania w skali międzynarodowej, jako paliwo przejściowe, gdyż wspiera transformację energetyczną, do czasu wynalezienia efektywnych magazynów energii. Priorytet mają inwestycje w rozbudowę infrastruktury LNG, zwłaszcza po stronie skraplania, gdyż obecnie te moce są efektywną barierą wzrostu rynku LNG.
Trzeba także przemyśleć mechanizmy cenowe na rynku energii elektrycznej, które są nadal oparte na krańcowym koszcie wytwarzania energii z paliw kopalnych. Wraz ze wzrostem udziału OZE w wytwarzaniu energii elektrycznej to podejście traci sens, bo krańcowy koszt energii z OZE równy zero sprawia, że gdy energia elektryczna jest generowana w całości z OZE, nikt nie zarabia. Nieciągle OZE wymagają wsparcia, które przenosi nieciągłość na energetykę tradycyjną. Właściwym mechanizmem koszowym dla cen energii z OZE są koszty przeciętne. Wsparcie ze strony energetyki tradycyjnej też powinno być rozliczane po koszcie przeciętnym (amortyzacja niezbędnych mocy + przeciętny koszt zużytego paliwa). Zmiana mechanizmów cenowych zredukuje ekspozycję na rynkowe ceny gazu.
Wojna w Ukrainie wydobyła na światło dzienne zbyt dużą zależność Unii Europejskiej od importu paliw kopalnych z  państw niedemokratycznych, która stała się ważnym tematem w debacie publicznej oraz jest jednym z większych wyzwań dla Wspólnoty. Debata ta wykazuje, że długofalowo dla Europy, która zasadniczo poza kilkoma wyjątkami nie ma własnych źródeł paliw kopalnych, transformacja energetyczna i zwiększanie udziału OZE jest po prostu koniecznością, a nie wyborem.

1) Daniel Yergin, „The Quest. W poszukiwaniu energii”, przetłumaczonej na język polski